TROCHE HUMORU

Zenek

Bacowa do gazdy:
- Piliście gazdo!
- Nie piłem!
- To powiedzcie: "chrząszcz brzmi w trzinie".
- Chrobok burcy w trowie.

Rózyczka

HUMOR ŻYDOWSKI-Morge pyta ojca;
-Tato co to znaczy"etyka"?
-Zaraz ci to wyjaśnię na przykładzie;wyobraż sobie,że do naszego sklepu wchodzi klient,kupuje towar za sześcdziesiąt złotych,płaci banknotem stuzłotowym i przez zapomnienie zostawia na ladzie wydaną mu resztę.Wtedy wchodzi w grę etyka.Jestem w rozterce;czy schowac do kieszeni te zapomniane czterdzieści złotych,czy też podzielic się nimi z moim wspólnikiem?

JA CIEBIE POWIEM;
W ogrodzie Saskim w Księżycowy majowy wieczór flirtuje młoda para żydowska.Moniek na próżno zabiega,aby Salcia mu się oddała.Nie pomagają zaklęcia i błagania.Rozdygotany do granic możliwości Moniek pyta dramatycznie;
-Salciu,moje bóstwo,ty mi choc powiedz,dlaczego ty nie możesz mi się oddac?
A Salcia roztkliwiona także,odpowiada spokojnie;
-Moniek,zrozum,że po pierwsze ja jestem jeszcze dziewica,a po drugie zawsze mnie po tym głowa boli!

DOBRA SZKOŁA
Malamed(nauczyciel)pyta;
-Leonku,przypuścmy,że ty jesteś twoim ojcem i pożyczasz mi pięcset złotych na 6% w stosunku miesięcznym.Ile mam ci zwrócic po miesiącu?
Osiemset złotych!
-Słuchaj,przecież ty zupełnie nie znasz rachunków!
-Ja nie znam rachunków?-To pan nie zna mojego ojca!

Zenek

Wnuczek chce usiąść babci na kolana.
- Nie, nie, bo mnie nóżki bolą - mówi babcia.
- Dlaczego? - pyta wnuczek.
- A bo ja z dworca przyszłam na nogach.
- Oj, kłamiesz babciu. Tata mówi, że Cię diabli przynieśli.

Zenek

Widząc pijaka siedzącego nad butelką wódki ktoś zapytał:
- Czy to jest pańska jedyna pociecha życiowa?
- Nie. W szafie mam jeszcze cztery butelki.

Zenek

Pewien turysta zabłądził w górach . Nagle patrzy, jakiś dom. Wchodz,i a to dom bacy. No więc dobroduszny baca dał nocleg biednemu turyście. Ranek. Baca wychodzi przed bacówę, a tam turysta robi pompki. Baca drapie się w głowę zdziwiony i mówi:
mówi:
- Patrzce ino! Halnygo ni ma, a babe spod chopa wywiało!

Dorota Kaniewska

Idzie turysta w górach,długo idzie,słońce świeci.Wypił już zapas wody i marzy o czymś do picia.Nagle wychodzi na polanę,widzi dom bacy.Podchodzi.Na ganku stoi beczka z płynem
-Baco napił bym się.
-Ale ja nie mam
-A to-mówi tyrysta wskazując beczkę
-A to cofka
-A moge?I co to ta cofka?-pyta i pije
-A wiecie ,bo mnie się cofło,żonie się cofło,synowi się cofło,ooooo i wam się cofa.
Smile

Zenek

Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze
śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną a ja mam jego jaja w kieszeni!

Zenek

Policjant do bacy:
-Proszę podać nazwisko!
-Baca.
-Proszę o imię.
-Baca.
-Baco, a jakiś adres to wy macie?
-Jasne - mówi Baca - [link widoczny dla zalogowanych]!

Janusz

Paniczka z miasta Poznania pojechała w góry.Idąc na Gubałówkę potoczyła się i mówi do bacy; widzieliście ten refleke, a baca odpowiada, a widziłech to,u nos na to godo się pitka.

Zenek

Blondynka skarży się koleżance:
- Wyobraź sobie, moja siostra urodziła dziecko i nie napisała mi czy dziewczynkę, czy chłopca. Teraz nie wiem, czy jestem ciocią czy wujkiem...

Zenek

Jasiu kopie dół w ogródku. Sąsiad się pyta:
- Co Jasiu robisz?
- Robię pogrzeb dla mojej ryby.
- A dlaczego taki duży?
- Bo moja ryba jest w pańskim kocie.

Zenek

Reporter telewizji polskiej przeprowadza wywiad z 80-letnim góralem Baco powiedzcie co wy robicie ,że dożyliście tego wieku?
-Nie mogę powiedzieć!
-Dlaczego??
-Bo ojciec mi nie pozwala
- To wy macie ojca?
-No pewnie! Poszedł z dziadkiem na ryby!:

Zenek

Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet : - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.

Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!

Zenek

Przechodzeń zatrzymuje furmankę:
- Baco jedziecie do Krakowa?
- Ni, do Zakopanego.
- Baco, ale to nie jest droga na Zakopane.
- A co jo sie bede z końmi kłócił?

admin1

Przychodzi hanys do sklepu w W-wie i pyta:
- Czy są fafkulce?
Ekspedientka nie kumata mówi:
- Nie ma.
Na to hanys:
- To poprosza fa w spray'u.