Ustawa o ROD

kwiatek · Wysłany: Pią 12:07, 12 Mar 2010 Temat postu:

Jak mi odpowiedziano w piśmie od Wojewody Lubuskiego PZD nie jest stowarzyszeniem i nie podlega pod ustawę o stowarzyszeniach .

A oto treść tego pisma :

[URL="http://img.org.pl/obrazek/c7DijlkPgV7.html"]

[/URL]

Jak widać Urząd Wojewody nie przesłał mego pisma zgodnie z KPA do właściwego urzędu bo takowego po prostu nie ma .

kwiatek · Wysłany: Pią 12:20, 12 Mar 2010 Temat postu:

Widzę że użyty powyżej hosting nie powiększa obrazka przez co nie możąna odczytać treści .

Wstawiam pismo z innego hostingu :

[link widoczny dla zalogowanych]

Zbigniew2033 · Wysłany: Pon 0:59, 15 Mar 2010 Temat postu:

Oj Romualdzie Romualdzie. Dlaczego nie napiszesz całej prawdy o sprawie, jaką sam sobie zgotowałeś? Teraz szukasz usprawiedliwienia, bo konsekwencją Twojej głupoty jest dość znaczna suma, jaką musisz zapłacić za sprawy sądowe itd. Mienisz się prawnikiem, podpierasz się paragrafami a przecież sam wykazałeś się nieznajomością przepisów, jakie stanowi, zarówno stara i nowa ustawa o ROD. Przez swój upór i głupotę pozbyłeś się działki, stałeś się persona non grata na ogrodzie i w związku. Teraz swoimi wyimaginowanymi sprawami zaśmiecasz urzędy szukając wsparcia. Za daleko się posunąłeś i niestety trzeba będzie ze swojej skromnej renty zapłacić. Moja rada: Zanim cokolwiek postanowisz zastanów się dwa razy zanim podejmiesz decyzję. Jeśli już zrobiłeś coś pod wpływem emocji, to musisz umieć wycofać się z nietrafionej decyzji. Konsekwencje na pewno byłyby mniejsze aniżeli te wiecznie udowadnianie fałszywie pojętej prawdy.

Mona Lisa · Wysłany: Pon 8:16, 15 Mar 2010 Temat postu:

Oj Zbigniewie ,bądż tak uprzejmy i nie zaśmiecaj tematu o ustawie ROD swoimi prywatnymi wywodami.

borabora · Wysłany: Pon 15:27, 15 Mar 2010 Temat postu:

Mona Lisa · Wysłany: Pon 16:10, 15 Mar 2010 Temat postu:

lanceta · Wysłany: Pon 16:21, 15 Mar 2010 Temat postu:

Jak to jest ,że tak bardzo bronia sie przed zmianami,Ci tak ciężko " pracujący społecznie na rzecz i dla dobra działkowiczów ?"
W praktyce .szeregowy działkowicz niewiele może,jedynie podlizywać się prezesowi i członkom zarządu.... bo, w przeciwnym wypadku tak mu umilą życie ,że sam zrezygnuje z działki lub mu zabiorą pod byle pretekstem..
DLATEGO PODZIELAM I PODPISUJĘ SIĘ POD WYPOWIEDZIĄ "KWIATKA".

borabora · Wysłany: Pon 17:03, 15 Mar 2010 Temat postu:

[quote="Mona Lisa"]

kwiatek · Wysłany: Wto 15:13, 16 Mar 2010 Temat postu:

W nawiązaniu do wypowiedzi pewnego pana " Z " ( z którym nie mam przyjemności dyskutować , on to dobrze wie dlaczego ) informuję iż cała prawda mojej sprawy opisana jest ze szczegółami w mym blogu .

[link widoczny dla zalogowanych]

Nie ma tu żadnych przekrętów , ponieważ pisaniem nieprawdy naraził bym się na możliwość założenia mi sprawy przez kogoś z działaczy PZD .
Ta moja historia w pełni obrazuje czym naprawdę jest PZD .
Nie ma tylko w tym blogu kontynuacji po 2006r ponieważ uznałem żeby lepiej nie pisywać o tym jakie kroki obecnie przedsiębiorę , gdyż nie chcę informować stronę przeciwną .
Nie żałuję tego jak postąpiłem i jaki obrót przybrały sprawy . Pisałem niejednokrotnie Kazimierzowi iż w końcowym rezultacie to nie ja poniosę koszty a prezeski z mego ogrodu . Zwrócą mi za wszystkie koszty jakie poniosłem i na dodatek z karnymi odsetkami .

A to co wypisuje pan " Z " to nic innego jak obrona wizerunku PZD . Organizacji która temu panu przysparza niezłe dochody , ponieważ członkowie OZ nie pracują za friko .

kwiatek · Wysłany: Wto 15:18, 16 Mar 2010 Temat postu:

Kazimierz · Wysłany: Śro 9:11, 17 Mar 2010 Temat postu:

Wiosna już niedługo, więc witaj Kwiatku.
Niestety ale to, że do mnie pisałeś o swoich przyszłych sukcesach, o niczym nie świadczy. Teraz w modzie jest pisanie "na wyrost". "Będzie to", "będzie tamto", a w końcu z tych "będzie", wychodzi przysłowiowy guzik. Nie chcę uprzedzać faktów, a tym samym wyroków niezawisłych sądów, ale widzę te Twoje "sukcesy" w różowych kolorach. Nie, żebym Ci źle życzył, ale znając co, nieco, Twoje perypetie z PZD ogólnie biorąc, nie wrożę pozytywnego dla Ciebie zakończenia konfliktu. Mało tego, przewiduję, że w dalszym ciągu zaczniesz jeszcze głębiej brnąć w tym galimatiasie i pogrążać się finansowo, co w Twoim przypadku, nie poprawi Twojego samopoczucia. Romualdzie, "nie idź tą drogą". Wyluzuj trochę w tej zaślepionej nienawiści do PZD i wszystkich, którzy myślą i działają inaczej aniżeli Ty. Przyjmij do świadomości, że inni ludzie też potrafią logicznie myśleć i działać. Przykrości i niepowodzenia spotykają nas wszystkich bez wyjątku. Czy wszyscy na każde najdrobniejsze niepowodzenia mamy reagować podobnie jak Ty?. Pozabijamy się w końcu nawzajem i co?. Wspominasz o swoim blogu. Jest to tylko Twój punkt widzenia. Sugestywne odczucie kogoś, kto wszelkimi siłami stara się "postawić na swoim". Używa różnych, nawet nieprzyzwoitych środków, aby osiągnąć zamierzony cel. Brak pozytywnych reakcji na stwierdzenia zapisane w blogu i brak Twojej refleksji. To jest niezrozumiałe, przynajmniej dla mnie. Już pierwsze niepowodzenie powinno wzbudzić Twoją refleksję; co jest przyczyną tego niepowodzenia?. Ile w tym Twojej winy?. Dlaczego te niepowodzenie godzi akurat w Ciebie, itd. Przeanalizować jeszcze raz całą sytuację, zrewidować swoje postępowanie. Uparte brnięcie w coraz głębsze zawirowania, powodujące dalsze pogłębianie konfliktu, spowoduje jeszcze gorszą sytuację. Powinno to być pobudką do gruntownej analizy i zdrowej refleksji. A może dopingiem Twojego działania są osoby podpuszczające Cię do takiego działania?. Niektórzy lubią jak ktoś się kłóci, bije. Mają o czym mówić, pisać i śmiać się z tego.
Chłopie, wbrew Twojemu mniemaniu, naprawdę szkoda mi Ciebie. Pisałem już, że podziwiam Twój upór, konsekwencję, ale nie mogę zgodzić się, że skierowane są one w złym kierunku. Ja, na Twoim miejscu, na pierwszym planie miałbym; swoje zdrowie, straty finansowe i stracony czas. Chyba, że te, są dla Ciebie sprawami drugorzędnymi, w co ja, będący o kilka lat starszym, ale prawie rówieśnikiem, wątpię.

lanceta · Wysłany: Śro 9:15, 17 Mar 2010 Temat postu:

cytat:"Śledząc niektóre wpisy odnoszę wrażenie, że niektórzy z forumowiczów trafili właśnie na tych ostatnich, tych którzy zostali działaczami właśnie dla "koryta" i dlatego nie dziwię się ich emocjonalnym wpisom. Doskonale ich rozumiem, ale co to da??? Takie zjadliwe komentarze na forum? Chyba tylko to, że upuszczą z siebie trochę powietrza i poczują się lepiej. "/borabora-15 marca 2010/.

Dotarło do mnie wreszcie,że jedynie słuszna postawe mają na tym forum działacze PZD,a przykłady "naduzywania władzy" w ROD - to tylko "zjadliwe komentarze".
NIECH TO FORUM SŁUZY TOWARZYSTWU WZAJEMNEJ ADORACJI !!! Nic tu po mnie...spadam,życząc dalszego dobrego samopoczucia .Pozdrawiam"zjadliwców".

PZDKROZRODIJA · Wysłany: Śro 9:47, 17 Mar 2010 Temat postu:

borabora · Wysłany: Śro 11:30, 17 Mar 2010 Temat postu:

Nikt nikogo na siłę nie zatrzyma na forum - jakimkolwiek forum i nie zmusi do dyskusji- jakiejkolwiek dyskusji.

Lanceta wychodzi z założenia, że jeżeli nie ma poklasku to nie ma sensu dalej pisać. Ma takie prawo. W końcu sami dokonujemy wyborów i sami ponosimy konsekwencje dokonanych wyborów.
Są również ludzie, którzy za wszelką cenę usiłują dowieść swoich racji, a nawet zgnoić swojego przeciwnika. To dopiero satysfakcja.
To jest pewnie taka, nasza, narodowa cecha.
Przypomniało mi się jak Rzędzian mówi do Skrzetuskiego o konflikcie dziadziusia z sąsiadami o gruszę na miedzy. Konflikt trwa latami, kosztuje majątek, ale żaden nie chce odpuścić. Każda strona chce puścić drugą stronę z torbami.

Nie znam podłoża konfliktu Kwiatka z PZD, nie mam zamiaru czytać jego bloga - bo po co? I tak będzie to tylko jego punkt widzenia, a nie znając stanowiska drugiej strony i tak nie można sobie wyrobić zdania w tym temacie więc nie ma to sensu.
Myślę, że sytuację Kwiatka można porównać do inwestowania na giełdzie.
Są inwestorzy, którzy w przypadku nietrafionej inwestycji nie ucinają strat poprzez zamknięcie pozycji tylko dalej brną, dokupują akcji, szukają dna i tylko pogłębiają straty. Są również tacy, którzy od razu zamykają pozycję, zaliczają jednorazową stratę i mają święty spokój.
Myślę, że Kwiatek jest tym pierwszym, zajął niewłaściwą pozycję, zabrnął w ślepy zaułek i teraz nie bardzo wie jak się z tego wycofać. Może chodzi o sprawy ambicjonalne, a może faktycznie ma rację i za wszelką cenę usiłuje dowieźć swoich racji. Tylko czasami koszt jest niwspółmierny do końcowego zysku. Tak jak ten inwestor. Jeżeli wystarczy mu kasy to w końcu złapie ten ostatni dołek- dno i ma satysfakcję, ale przy ojkazji okazuje się, że jest bankrutem. Ma to sens??? Sad